Witamy w Talaria Resort & SPA. Pozwólcie, że my, jako zespół Talaria Resort & SPA, będziemy Waszymi przewodnikami po tym wyjątkowym miejscu. W naszych zamierzeniach Talaria miała być i jest czymś więcej niż ekskluzywnym obiektem Wellness & SPA.
Wjazd do hotelu Talaria Resort & SPA

Talaria to miejsce wyjątkowe. W weekendy wypoczywają u nas wyłącznie kobiety! Serdecznie zapraszamy Panów i całe rodziny w dniach od niedzieli po południu do piątku do południa. W tych dniach gościmy grupy firmowe, konferencje. Nieskrępowany niczym wypoczynek zapewnia możliwość poruszania się po całym obiekcie w szlafrokach, przez całe dnie!

Radosne kobiety w różnym wieku.

Sercem Talarii jest pieczołowicie odrestaurowany XIX- wieczny pałac z częścią hotelową, gastronomiczną i strefą SPA. Naszym Gościom oferujemy 53 wyjątkowe i komfortowe pokoje. Ich atrakcyjność to nie tylko wygodne i stylowe meble, ale i pomysł, który towarzyszył ich projektowaniu. Inspiracją tych wnętrz oraz ich wyposażenia stały się zainteresowania, osiągnięcia i sylwetki znanych osobistości, nadające im niepowtarzalny charakter. Dzięki połączeniu nowoczesności z odrestaurowanymi meblami i funkcjonalnymi gadżetami udało nam się stworzyć nietuzinkowe pokoje. Jedną z perełek pałacu stanowi przestronna restauracja First Lady z kominkiem. Z Wieży Marzeń rozciąga się widok na całą okolicę. W Pawilonie Parkowym przygotowaliśmy 16 pokoi oraz stylowo urządzoną salę kominkową, która służy również jako klimatyczna sala szkoleniowa. Pawilon Żywiołów to z kolei budynek inspirowany zmiennością aury i otoczenia, w którym do dyspozycji Gości oddajemy 20 pokoi, których nazwy i wyposażenie zaczerpnęliśmy z siły Ziemi, Powietrza i Wody.

W części gastronomicznej zapraszamy do trzech pałacowych restauracji –Sophie, Susanne i First Lady, Baru Catherine, biblioteki Carpe Diem oraz do przylegającej do pałacu Oranżerii, pełniącej jednocześnie funkcję sali konferencyjno-eventowej z przeznaczeniem dla 180 osób.

 

Basen w hotelu Talaria Resort & SPA
Strefa relaksu w SPA w Talarii
Kobieta podczas ćwiczeń

Sercem Talarii jest pieczołowicie odrestaurowany XIX- wieczny pałac z częścią hotelową, gastronomiczną i strefą SPA. Naszym Gościom oferujemy 53 wyjątkowe i komfortowe pokoje. Ich atrakcyjność to nie tylko wygodne i stylowe meble, ale i pomysł, który towarzyszył ich projektowaniu. Inspiracją tych wnętrz oraz ich wyposażenia stały się zainteresowania, osiągnięcia i sylwetki znanych osobistości, nadające im niepowtarzalny charakter. Dzięki połączeniu nowoczesności z odrestaurowanymi meblami i funkcjonalnymi gadżetami udało nam się stworzyć nietuzinkowe pokoje. Jedną z perełek pałacu stanowi przestronna restauracja First Lady z kominkiem. Z Wieży Marzeń rozciąga się widok na całą okolicę. W Pawilonie Parkowym przygotowaliśmy 16 pokoi oraz stylowo urządzoną salę kominkową, która służy również jako klimatyczna sala szkoleniowa. Pawilon Żywiołów to z kolei budynek inspirowany zmiennością aury i otoczenia, w którym do dyspozycji Gości oddajemy 20 pokoi, których nazwy i wyposażenie zaczerpnęliśmy z siły Ziemi, Powietrza i Wody.

W części gastronomicznej zapraszamy do trzech pałacowych restauracji –Sophie, Susanne i First Lady, Baru Catherine, biblioteki Carpe Diem oraz do przylegającej do pałacu Oranżerii, pełniącej jednocześnie funkcję sali konferencyjno-eventowej z przeznaczeniem dla 180 osób.

Talaria oferuje mnóstwo atrakcji i miejsc znajdujących się na terenie obiektu. Ponizej prezentujemy plan obiektu:

Trojanów sp. z o.o. informuje, że otrzymał wsparcie finansowe z Polskiego Funduszu Rozwoju w ramach Tarczy Finansowej 2.0 dla mikro, małych i średnich firm.

Więcej informacji na stronach PFR.

"Na początku XV wieku Trojanów należał do Mikołaja Powały z Taczewa h. Ogończyk, słynnego rycerza, uczestnika bitew pod Grunwaldem i Koronowem, odznaczonego na turnieju rycerskim w Budzie w 1412 roku, stolnika i podkomorzego sandomierskiego. W 1448 roku Trojanów nabył od Powały Fiebron z Gutanowa, żonaty z córką Mikołaja - Anną Magnuszowską h. Ogończyk. Coś jednak przy sprzedaży poszło nie tak, gdyż Boniecki w swym Herbarzu napisał, iż transakcja nie doszła do skutku i w 1458 roku Fiebron wziął Trojanów w zastaw. W XVI wieku Trojanów należał do Trojanowskich, którzy wywodzili się od jednego z synów Mikołaja. Według rejestru poborowego powiatu radomskiego z roku 1508 wieś Trojanów była własnością braci z Trojanowa. W 1569 roku należała do Marcina Trojanowskiego i jego brata.
W drugiej połowie XVII wieku Trojanów był własnością Franciszka Antoniego Sochy-Chomętowskiego h. Bończa, sędziego ziemskiego liwskiego, a od roku 1686 sędziego ziemskiego stężyckiego, ożenionego z Teresą z Giżyckich, cześnikową liwską, córką Mikołaja Giżyckiego h. Gozdawa, kasztelanica czerskiego. Franciszek zmarł przed 1695 rokiem.
Pod koniec XVIII wieku dobra znajdowały się w rękach Piusa Wyrzykowskiego i Ignacego Trzcińskiego, którzy 6 grudnia 1790 roku sprzedali je Stanisławowi Zgliczyńskiemu - generałowi Wojsk Polskich. Kwota transakcji wyniosła 224.000 fp. Dobra Trojanów składały się wówczas z wsi Trojanowa z folwarkiem, wioski Dudki z folwarkami, wioski Żabianka, osady małej Maydan bez włościan, w której mieszkał bartnik i żyd szynkarz oraz uroczyska Marysin bez zabudowań. W 1795 roku Zgliczyński poślubił Mariannę Magdalenę Szafraniec-Bystrzanowską h. Starykoń.
W 1801 roku po podpisaniu kontraktu zastawnego dobra przeszły na trzy lata w ręce Józefa Świniarskiego.
W 1812 roku wyrokiem sądowym, dobra Trojanów trafiły w ręce Adama Mikołaja Mędrzeckiego. Odbyło się to na publicznej sądowej licytacji w drodze przymuszonego wywłaszczenia. Zadłużone dobra nabył za sumę 400.000 zł. Z licytacji komorniczej dowiadujemy się jak wyglądały dobra w 1811 roku:Adam Mędrzecki był mecenasem Sądu Kasacyjnego, prokuratorem Komisji Policji Obojga Narodów, adwokatem Asesorii Koronnej. 17 grudnia 1827 roku został mianowany Sędzią Pokoju powiatu żelechowskiego. Brał udział w powstaniu 1794 roku. Ożeniony z Marianną Krystyną Koziarską, z którą miał dwóch synów: Józefa Fryderyka (ur. w 1788 roku) i Ludwika Roberta. Krystyna zmarła w Trojanowie w 1822 roku.
Józef, urodzony w Warszawie, w 1804 roku ukończył naukę w Konwikcie Szlacheckim Warszawskim. W 1807 roku ukończył prawo na Akademii Krakowskiej. 13 grudnia 1809 roku zdał w Warszawie egzamin asesorski. 15 marca 1810 roku został mianowany Patronem przy Trybunale Cywilnym Departamentu Warszawskiego. 3 stycznia otrzymał nominację na adwokata przy Sądzie Apelacyjnym Królestwa Polskiego. W 1826 roku został mecenasem. W 1830 roku był deputowanym na Sejm. Jako prawnik był jednym z najsławniejszych obrońców w sprawach rozwodowych. Znany był także jako autor poezji pełnych dowcipu. Był członkiem loży wolnomularskiej Świątynia Minerwy w Warszawie. Zmarł przedwcześnie 10 czerwca 1830 roku, po krótkiej chorobie wynikłej z nagłego ochłodzenia się w kąpieli. Pochowany został na warszawskich powązkach.
Adam Mędrzecki zmarł w 1832 roku, a dobra odziedziczył jego syn - Ludwik Robert Mędrzecki, urodzony 7 czerwca 1790 roku. Ożeniony w 1826 roku w Okrzei (ob. powiat łukowski) z Teresą Szydłowską h. Lubicz, urodzoną 15 października 1810 roku w Jagodnem, córką Franciszka i Doroty Bobińskiej. Miał z nią trzy córki: Bronisławę Franciszkę (ur. 1 kwietnia 1828 roku), Leonidę Kazimierę (1829-1831) oraz Kazimierę Konstancję (1833-1841). Ludwik 29 stycznia 1846 roku został mianowany Sędzią Pokoju okręgu żelechowskiego. Zmarł 1 czerwca 1868 roku w Trojanowie. Pochowany został na cmentarzu parafialnym w Korytnicy. Teresa zmarła w Dudkach 19 sierpnia 1891 roku w wieku 83 lat.
Po śmierci Ludwika Mędrzeckiego Trojanów w spadku otrzymała jedyna żyjąca córka Bronisława Franciszka Mędrzecka. W 1847 roku wzięła ona ślub z Alfonsem Piotrem Janem Ordęgą h. Łodzia, urodzonym 29 kwietnia 1820 roku, synem Jana i Karoliny Wilhelminy Dangel. Wiele wskazuje na to, że para mieszkała w Dudkach, a dopiero po śmierci ojca Bronisławy, przebudowując dwór w Trojanowie wprowadziła się tam. Bronisława i Alfons dochowali się sześciorga dzieci: Jadwigi Petroneli Teresy (1848), Karoliny Leony (1854), Teresy Marii Ludwiki (1856-1859), Władysława Ludwika Karola Józefa (1859), Marii Doroty (1860) oraz Bronisława Józefa (1863). Alfons Ordęga zmarł w Trojanowie po krótkiej słabości 4 marca 1872 roku w wieku 52 lat. Pochowany został na cmentarzu parafialnym w Korytnicy. Bronisława zmarła w Dudkach 16 maja 1890 roku w wieku 62 lat.
Kolejnym dziedzicem dóbr Trojanów został najmłodszy syn - Bronisław Józef Ordęga. Ożeniony w 1889 roku z Marią Feliksą Grodzińską h. Kuszaba (Paprzyca). Ślub odbył się w Dąbrowicach Mniejszych (ob. województwo łódzkie). Para miała dwoje dzieci: Bronisławę Helenę (1891) oraz Stanisława (1893).
W 1888 roku dobra Trojanów składały się z folwarku Trojanów i Majdan oraz nomenklatur Grąd i Jagiełło. Całkowity obszar dóbr wynosił 2.123 morgi, na które składały się: 859 mórg gruntów ornych i ogrodów, 210 mórg łąk, 35 mórg pastwisk, 874 morgi lasu, 40 mórg odpadków i 105 mórg nieużytków. W dobrach znajdowało się 9 budynków murowanych i 47 drewnianych oraz dwa młyny.
Za czasów Bronisława majątek zaczął znakomicie prosperować. W 1891 roku otwarto w nim stację ogierów rozpłodowych. Bronisław utworzył w Trojanowie gospodarstwo rybne na dużą skalę, którym zarządzał Czech - Stehlik. Gospodarstwo rybne w 1925 roku zajmowało obszar 81,7 hektara. Na Drugiej Wystawie Rybackiej i Melioracyjnej odbywającej się w Łazienkach warszawskich w 1910 roku Bronisław Ordęga otrzymał złoty medal od Cesarskiego Towarzystwa Rybackiego w Petersburgu za wystawione okazy karpi, Stehlik natomiast otrzymał list pochwalny. By uzyskać takie wyróżnienie często musiał się bardzo napracować - w lipcu 1899 roku ulewne deszcze, trwające wiele dni zniszczyły groble i zarybek. Straty szacowano na 30.000 rubli. Bronisław był członkiem Związku Producentów Ryb, a także członkiem Związku Ziemian. Dał się poznać jako społecznik podczas otwarcia 19 kwietnia 1899 roku biblioteki ludowej w Trojanowie, rozdając dorosłym książki do czytania. Dzieci zaś zostały obdarowane różnymi podarkami. Jako zapalony myśliwy brał udział, a także sam organizował coroczne polowania, nierzadko zostając ich królem. Dzięki jego wielkiej pieczołowitości, zwierzostan w Trojanowie stale się powiększał.
W 1920 roku, podczas wojny, majątek Ordęgi rozstał rozgrabiony przez miejscowych chłopów. Niedługo potem - 26 maja 1922 roku - Bronisław Ordęga zmarł w Trojanowie, zmorzony zastarzałą chorobą płuc i serca, która w ciągu ostatnich miesięcy poczyniła postępy. Pochowany został na cmentarzu w Korytnicy.
Po śmierci Bronisława majątek otrzymał syn - Stanisław Maciej Ordęga, żonaty z Franciszką Kowalczyk. To z jego inicjatywy powstała pierwsza szkoła w Trojanowie, mieszcząca się w czworakach dworskich.
Pod koniec 1929 roku doszło do niecodziennej sytuacji, która wzbudziła wielkie poruszenie w sferach ziemiańskich. Podczas dłuższej nieobecności Stanisława, jego matka - posiadając nieograniczoną plenipotencję - przepisała majątek z syna na siebie. Gdy ten powrócił do Trojanowa, został usunięty przez matkę z majątku przy pomocy policji. Tymczasowo zamieszkał u fornala, wszczynając przeciwko matce proces sądowy oraz odwołując się do sądu obywatelskiego ziemian. Równocześnie matka wniosła do sądu oskarżenie przeciwko synowi, że ten zorganizował zamachy chłopskie przeciw niej. Sprawa nie doczekała się rozstrzygnięcia w sądzie. Wieczorem 2 stycznia 1930 roku Stanisław udał się do dworu i zażądał rozmowy z matką. Gdy ta wyszła do niego, nakazał jej oddać plenipotencję. Maria odmówiła i nakazała mu opuścić majątek. Wywiązała się sprzeczka, podczas której wzburzony Stanisław Ordęga dobył z kieszeni rewolwer i dwoma strzałami położył matkę trupem na miejscu, poczem skierował broń w swoje usta i pociągnął za cyngiel. Po tej tragicznej podwójnej śmierci majątek Trojanów objęła siostra Stanisława - Bronisława Ordęga.
W tym samym roku - w sierpniu - miał miejsce jeszcze jeden wypadek, który pociągnął za sobą kolejne ofiary. Podczas burzy zawaliła się stodoła w folwarku, przygniatając trzy dziewczyny, które nie zdążyły uciec. Wydobyto je martwe i pomiażdżone. Silny wiatr powyrywał i połamał wiele drzew w parku i sadzie.
Bronisława Ordęga urodziła się 5 lutego 1891 roku w Trojanowie. W szkole średniej była w internacie Sióstr Najświętszego Serca Jezusa Sacré Coeur w Zbylitowskiej Górze, następnie uczęszczała do Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego dla dziewcząt w Chyliczkach (obecnie Piaseczno) oraz przez rok do szkoły językowej w Lozannie (Szwajcaria). Podczas wojny 1920 roku była pielęgniarką w szpitalu polowym. 29 lipca 1920 roku poślubiła w Korytnicy Adama Chłapowskiego h. Dryja. Adam urodził się 20 stycznia 1881 jako syn Michała Hieronima Chłapowskiego, właściciela Gośniewic i Marii Bronisławy Sadkowskiej. Był pułkownikiem WP, adwokatem i notariuszem w Poznaniu. Razem doczekali się syna - Andrzeja, urodzonego 12 sierpnia 1921 roku w Poznaniu, doktora ekonomii.
Podczas długotrwałej choroby męża Bronisława prowadziła pensjonat w Krynicy, gdzie ten się leczył. W 1930 roku Bronisława objęła majątek Trojanów, spłacając dzieci swego brata. W tym czasie majątek był w złej sytuacji finansowej. Bronisława szukała dodatkowych możliwości zarobku. W dworze otworzyła pensjonat dla letników, warszatat produkcji samodziałów, a także wypiekała wysokiej jakości pieczywo na rynek warszawski.
25 maja 1937 zmarł Adam Chłapowski. Pochowany został na cmentarzu w Korytnicy.
W 1939 roku o swoje długi upomniał się Bank Gospodarstwa Krajowego. Na licytacji 4 sierpnia wystawione do sprzedaży zostały: bryczka jesionowa, żółta, bryczka czarna na gumach, 20 metrów owsa oraz 50 metrów jęczmienia. W czasie II WŚ majątek był pod niemieckim sekwestrem. Bronisława przebywała w Trojanowie, gdzie czynnie działała w powiatowym oddziale RGO oraz pomagała leśnym oddziałom AK. Po zajęciu terenów przez wojska sowieckie wyrzucono ją z majątku. Po krótkim pobycie w garwolińskim areszcie, zamieszkała w Oławie. Zmarła we Wrocławiu 28 września 1948 roku. Pochowana została w grobie rodzinnym w Korytnicy.
W 1945 roku majątek został rozparcelowany. Dwór wraz z około 40 hektarami ziemi został przekazany Państwowemu Gospodarstwu Rybackiemu Ryki. 15 grudnia 1961 roku PGR Ryki przekazało dawny folwark w ręce Prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej w Trojanowie. Oprócz Prezydium w dworze i zabudowaniach folwarcznych znalazły swoje siedziby również komisariat milicji, poczta, biblioteka i ośrodek zdrowia. Wymienione instytucje zajmowały parter dworu, na piętrze zaś mieszkali pracownicy tychże urzędów. Na mocy uchwały z 1972 roku został utworzony Urząd Gminy Trojanów, który od tej chwili stał się właścicielem dworu. W tym czasie wyburzono budynek kuchni dworskiej, budując na jego miejscu garaż. W 1983 roku całe założenie dworsko-parkowe zajmowało obszar 14 hektarów, z czego park 11 hektarów, a 1,7 hektara wody. W 1994 roku wszystkie urzędy opuściły budynek dworski przenosząc się do nowo wybudowanego budynku. 15 listopada 1997 roku opuszczony majątek został przekazany Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa w Lublinie. W 2004 roku został zakupiony przez prywatną osobę. Od 2008 roku dwór jest dzierżawiony przez spółkę Trojanów Sp. z o.o. Jednak poważne prace rozpoczęły się w 2013 roku, gdy spółka otrzymała unijne dofinansowanie w wysokości 6.8 mln zł. Cała inwestycja opiewała na ponad 16 mln zł. W dworze powstał hotel Talaria Resort & SPA, którego oficjalne otwarcie odbyło się w marcu 2015 roku.
Obecny dwór został wybudowany w 1868 roku w stylu neorenesansowym, skomponowanym w formie nieregularnej willi włoskiej. Świadczy o tym data zachowana do dzisiaj na elewacji ogrodowej. W półkolistej arkadzie widnieje monogram „ABO”, a poniżej data „1868”. Projekt dworu przypisywany jest Bolesławowi Pawłowi Podczaszyńskiemu. Dwór otacza park z I połowy XIX wieku, na którego terenie znajdują się 3 pomniki przyrody - lipy drobnolistne. Zespół dworsko-folwarczny tworzą: dwór z 1868 roku, oficyna z 1865 roku, chlewnia/magazyn z 1900 roku, rządcówka z 1900 roku, spichlerz z 1900 roku, stajnia z 1928 roku i stolarnia." Źródło: https://mazowieckie.dipp.info.pl/baza-dipp/item/156-gmina-trojanow/181-dwor-trojanow Dziękujemy Panu Jackowi Szyszko za opracowanie historii oraz piękne zdjęcia.

Stopa obuta w skrzydlate sandały nazywane Talarie

O Pałacu w Trojanowie krążą liczne legendy... Czy w tej jest ziarenko prawdy, a może więcej?

Działo się to w latach dwudziestych ub. wieku w Trojanowie, niedaleko Ryk, a dokładnie, w stojącym tam pałacu sięgającym swą historią początków XV wieku. Z pierwszych, zachowanych do dziś zapisów wynika, że w tym właśnie czasie Trojanów należał do Mikołaja Powały herbu Ogończyk, słynnego wówczas rycerza, znanego m.in. z bitwy pod Grunwaldem. W 1448 roku posiadłość w Trojanowie przeszła w ręce Fiebrona z Gutaniowa, a następnie, już w XVI wieku we władanie rodu Trojanowskich. W 1872 roku spadek po zmarłym ojcu Alfonsie Ordędze przejął jego najstarszy syn Bronisław Józef Ordęga, który założył do dziś istniejące stawy rybne okalające pałac wraz z parkiem. Obecny pałac pochodzi z 1868 roku. Został zaprojektowany prawdopodobnie przez Bolesława Podczaszyńskiego i wybudowany w stylu neorenesansowym, skomponowany w formie nieregularnej wilii włoskiej. Jego właściciel Bronisław Józef Ordęga zmarł w 1922 roku ustanawiając spadkobiercą swojego syna Stanisława Macieja Ordęgę. I tu zaczyna się historia, czy też legenda, którą z pokolenia na pokolenie przekazuje sobie miejscowa ludność. Bo też jest to historia niezwykła, romantyczna, ale i tragiczna. Wzbudziła w tamtym czasie ogromne poruszenie w całych ziemiańskich sferach.Otóż, ów Stanisław poznał pewnego razu kobietę, która potem miała stać się źródłem wszystkich jego nieszczęść. Pewnie dlatego, że jak wieść ludowa niesie, była…cyganką. Stanisław zobaczył ją po raz pierwszy, gdy w okolice Trojanowa zjechał pewnego letniego dnia cygański tabor. Młody dziedzic z ciekawości wybrał się wieczorem pod las, aby popatrzeć na tańczące przy obozowym ognisku kobiety. Od jednej z nich wprost nie mógł oderwać oczu. Spodobała mu się od pierwszego spojrzenia, a może była to też i miłość od pierwszego wejrzenia. Na imię miała Tarusza. Stanisław spolszczył jej imię na Teresa, a po paru kolejnych wieczorach zabrał i wprowadził do pałacu. Niestety, zupełnie nie spodobało się to jego matce, która wręcz wymagała od Stanisława poniechania Teresy. Ale ten, zakochany w dziewczynie, urzeczony jej niezwykła urodą, ani o tym myślał. Mało tego. Gdy z upływem czasu atmosfera w pałacu stawała się nie do zniesienia, zabrał ukochaną Teresę i wyjechał z nią do… Paryża. Myśląc zapewne o długim pobycie w stolicy Francji, przed wyjazdem przekazał swojej matce na czas swej nieobecności wszelkie plemipotencje.Podczas nieobecności Stanisława w Trojanowie, jego matka posiadając nieograniczone plemipotencje, przepisała pałac wraz z przyległymi dobrami i całym majtkiem syna na siebie. stając się tym samych ich nowym właścicielem a właściwie właścicielką. Gdy Stanisław powrócił z Teresą do Trojanowa i zastał to, co zastał, zaczął upominać się o swoje. Niestety, któregoś dnia, przy asyście policji, zgodnie z prawem, został z pałacu przez rodzoną matkę wypędzony. Powrócił wieczorem, 2 stycznia 1930 roku. Wszedł do pałacu i zażądał rozmowy z matką. W jej trakcie syn ponownie zażądał od matki zwrotu majątku, ale ona ani myślała go słuchać. Doszło do awantury. To wtedy rozzłoszczona matka chwyciła stojące na kominku marmurowe, przywiezione z Paryża popiersie Teresy i rzuciwszy nim o podłogę rozbiła je na drobne kawałki. Dla Stanisława było tego już za wiele. A gdy jeszcze nakazała synowi natychmiast opuścić pałac, ten wyjął z kieszeni rewolwer i dwoma celnymi strzałami położył matkę na miejscu, a następnie skierował lufę rewolweru w swoje usta, nacisnął spust i też się zabił. A Teresa? Na powrót stała się Taruszą. Z najbliższym taborem odjechała znów w nieznany świat i wszelki słuch o niej zaginął.Po śmierci matki i jego syna, majątek przejęła siostra Stanisława - Bronisława i to jej popiersie stoi obecnie na kominku, w tym samy miejscu, które kiedyś zajmowało popiersie Teresy. Stary, wielki portret matki w złoconych ramach wisi natomiast nad reprezentacyjnymi schodami pałacu, prowadzącymi na jego piętro, a potem jeszcze na pałacową wieżę, z której rozpościera się rozległy widok na stawy rybne i całą okolicę. A co ze Stanisławem?. Też jest wciąż obecny w pałacu, ale o tym trochę dalej.Trojanowscy gospodarowali w pałacu do wybuchu II wojny światowej. Potem majątek przejęli Niemcy, a po zakończeniu wojny, został on rozparcelowany W pałacu mieścił się Urząd Gminy aż do 1994 roku, kiedy to zaniedbany, upadający budynek opuścili ostatni urzędnicy. W 2004 roku od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa odkupił go prywatny właściciel, by w kilka lat później, w 2015 roku otworzyć w nim Hotel Talaria Resort &SPA, znakomicie funkcjonujące po dzień dzisiejszy. Zjeżdżają do niego goście żądni spokoju, wypoczynku, odnowy zdrowia nad wodą, w parku, w krytym basenie, jacuzzi, saunie i licznych gabinetach odnowy biologicznej. W większości są to kobiety, bowiem Hotel Talaria Resort &SPA, jako jedyny tego obiekt w Polsce, wszystkie weekendy, oprócz wakacyjnych, rezerwuje wyłącznie dla pan. Same czyją się tu widać dobrze, bowiem zwykle wszystkie miejsca od piątku do niedzieli są w nim zajęte.A Stanisław? Być może nigdy tak na dobre nie opuścił swego pałacu. Bo jak opowiada obecny właściciel palcu, co i rusz daje sobie znać. No bo jak inaczej interpretować fakt, że w pomieszczeniach pałacowych co i rusz urywa się z sufitu jak nie ten to inny żyrandol, w tym także ten wiszący w dawnym pokoju Stanisława. Albo, co powiedzieć o tym, że duża, metalowa, chyba mosiężna róża leżąca pod białym, marmurowym popiersiem Bronisławy, co i rusz ni stad ni zowąd spada z kominka na podłogę? Może to i zwykły przypadek, ale legenda ma to do siebie, że nigdy niczego nie rozstrzyga definitywnie do samego końca. A gdyby ktoś chciał się nad tym głębiej zastanowić, temu polecam głęboki fotel w pokoiku na szczycie wieży widokowej. Pusto tam i cicho, o różnych rzeczach można w nim długo rozmyślać i rozmyślać. Niektórym zdarza się tam nawet zasnąć i śnić o przeróżnych sprawach.

Krzysztof Stankiewicz